Przygarnięcie koteczka było najlepszą decyzją poprzedniego roku. Mój kot sprawia mi wiele radości. Już sam powrót z pracy do domu jest frajdą. Otwieram drzwi, a tam od progu wita mnie przeciągający się i mruczący futrzak. Lola jest żywiołowa, wszędzie jej pełno, a do tego taka ciekawska. Wszędzie jest ze mną. Ja myję naczynia, ona siedzi na blacie i obserwuje. Zamiata podłogi ze mną latając za miotła;> Odkurzacza się boi, więc ograniczam jak na razie. Nawet czyta ze mną książki, towarzyszy mi przy porannej i wieczornej toalecie, ćwiczeniach, sprzataniu, a nad to wszystko uwielbia siedzieć mi na karku gdy ja siedzę przed laptopem. Taki mały koteczek, a tyle radości. Już nie taki mały, Lola rośnie i ja to zauważam..:)
"O taka duża już jestem!"
"Pani się kąpie, ja się wygrzewam i słucham muzyki"
"O taka duża już jestem!"
"Pani się kąpie, ja się wygrzewam i słucham muzyki"
Kot to taki mały wzrostem przyjaciel człowieka,
OdpowiedzUsuńa duży sercem :-)
Jaka ona jest kolorowa :-)
Śliczna w kolorze! Ci co mówią, że koty to samotnicy, nie znają kotów. Wbrew stereotypom, koty uwielbiają towarzystwo ludzi ;) U mnie Tosia też się boi odkurzacza, niestety nie wyrosła z tego ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZwięrzęta są wspaniałymi przyjaciółmi... :)
OdpowiedzUsuńCudna koteczka. Miałam dopiero co podobną na przechowaniu, zanim trafiła do swojego prawdziwego, stałego domku. :)
OdpowiedzUsuńAle z niej kocia piękność. Uwielbiam tricolorki :-) Wspaniale się czyta takie wpisy, mi też moje futerka dają tyle radości, ich witania jak przychodzę z pracy i asystowania przy każdej czynności są nie do zastąpienia. Pozdrawiam i czekam na kolejne zdjęcia tej małej miss :-)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody The Versatile Blogger! Gratuluje i zapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuń